środa, 17 marca 2021

34. Druga

 

Zawsze byłam tubylcem, tą pierwszą.

Zawsze to ja wyznaczałam normę,

Dzierżyłam władzę bycia pierwowzorem.

 

Teraz stąpam po jej śladach.

Jestem tam, gdzie wcześniej była ona.

Czuję się jak przypadkowa skaza; intruz.

Nie ma znaczenia, czyj to teraz grunt.

 

Teraz boję się usiąść, boję położyć,

Jakbym przymuszana do stanu gotowości.

Ktoś jadł z mojej miseczki.

Ktoś spał w moim łóżeczku.

Ktoś siedział na moim krzesełku.

I ktoś dotyka mojego mężczyzny.

 

Chcę bronić kruchą pewność…

…Ale widzą ją wtuloną w niego –

Utrwalony na fotografii moment wielkiej miłości.

…Ale odczytuję jej wspomnienia o nim

I widzę przynależność, wizję przyszłości;

Wspomnienia, które mieli wspólnie opowiadać.

 

I cofam się przestraszona. Ja – intruz.

I chcę przepraszać - ale dom jest pusty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz