Okruchy tekstów.

1. Na koniec zebrali się wokół niej. Spojrzeli na jej oblicze, zawsze uśmiechnięte i pełne ciepła. Przypomnieli sobie jak się wygłupiała, dokazywała. Zatrzymali swoje myśli dłużej na komplementach, słowach wsparcia, jakie od niej otrzymali. I cieszyli się, że była szczęśliwa, że chociaż umiera, umiera spełniona, po przeżyciu radosnych chwil. I byli spokojni, bo uspokajała ich świadomość, że nie zaznała nigdy smutku ani samotności…
Ale kiedy spojrzeli na jej twarz, nie zobaczyli niczego z tego, czego się spodziewali. Oczy lśniły wrogim blaskiem, spojrzenie było pełne wyrzutu, usta wykrzywione, policzki obmyte świeżymi łzami. Odgadła ich myśli i w ostatnim akcie buntu, i w pierwszym akcie szczerości, krzyknęła :
-A ja kłamałam !
I śmiała się aż zabrakło jej ostatniego tchu. 


2. Och, i proszę was- przestańcie z tym waszym „prawdziwy mężczyzna”. Nikogo to nie obchodzi oprócz was, naiwnych panienek, które nie chcą wypłynąć na powierzchnię. Możecie się mamić waszymi ideałami, prawdziwi mężczyźni będą sobie prawdziwymi mężczyznami, a ci, których tak chcecie zmienić i tak są zbytnio zajęci zaliczaniem was po kolei, by się nad tym zastanawiać.


3.Nie było Cię w ważnych dla mnie chwilach. Nie miałam od ciebie pomocy w żadnej z tych wielkich, kryzysowych sytuacji. Nie słyszałam twojego głosu, kiedy cisza doprowadzała mnie do szaleństwa. Nie widziałam twoich oczu, gdy wypatrywałam czegoś, dla czego warto by żyć. Nie było cię wtedy, po prostu nie było cię… No tak, pewnie dlatego tamte złe chwile nie mają już znaczenia.


I wyczekuję tej cholernej wiadomości od niego, i tak bardzo uzależniam swoje szczęście od niego i już nie wyobrażam sobie, jak by to było się odciąć. Nauczyłam się być psem i nie umiem być nikim innym.


4. Widzisz, ja się bałam. Bałam, że znienawidzę siebie za to, że się zmieniam. Nie rozumiałam tego, że w pewnym momencie zmienia się cały nasz świat i to naturalne jak wszystko, na co musi przyjść kolej. Ale ja byłam jeszcze dzieckiem. Gówniarą, do której miłość przyszła bardzo wcześnie, jak gość, który puka do drzwi, kiedy mamy jeszcze brudne naczynia w zlewie i ciasto niewłożone do piekarnika. I przestraszyłam się. I zamiast odnajdować w sobie siłę i podejmować decyzje w zgodzie z samą sobą, ja tuliłam się do niego jak zaszczute zwierzątko. Czułam, że tego potrzebuję. Dopiero potem nadchodziły refleksje: czy to nie aby żałosne? Czy nie zachowuję się jak naiwne, natrętne głupiątko? Czy kiedyś nie pożałuję tego zdejmowania barier nieufności? O, a potem jeszcze nadchodziła taka myśl, że jak to- ja, co niedzielę do kościoła, ksiądz ostatnio rozgrzeszył i taka lekka się czułam, i te dziesięć przykazań jakoś tak w głowie utrwalone i jak to- że ja mam takie chwile bezwstydu?

5. Ona naprawdę kochała. Miała dziwną potrzebę miłości. Ale kierowała się w stronę niewłaściwych ludzi. Nie wiem, co nią kierowało. Jedni mówili, że lata za przygodą, inni, że niebezpieczeństwa jej się zachciało. Ale ja ją znałem, jak tylko mogłem i dlatego mogę śmiało powiedzieć: za niczym tak nie biegła przez swoje życie, jak za wizją ostoi.

6. Ja czułam to i rozumiem. Rozumiałam, że powinnam zamilknąć, odejść. Przecież przypuszczałam, że tak będzie…
Jakaś polska poetka napisała kiedyś, że walczy się o coś, czego się nie ma. I tak jest z obydwu stron. Miałam coś, kogoś, ale to straciło istotę swojej rzeczy. Nie wiem, czy cokolwiek jeszcze się liczyło. Chyba nie.
Wszystko się wpisuje w harmonię świata- czas upływa, klawisze wciskane są jakby rytmicznie, jakby w takt muzyki, tylko te łzy, które kapią… nie wiem, jakoś mi nie pasują.
Błagam, wszechmogący Boże, tak wiele razy Cię o to błagam, ale Ty nigdy nie chcesz mnie wysłuchać. Przecież mnie kochasz, dlaczego nie chcesz tego dla mnie zrobić? Pomóc mi, sprawić, bym zniknęła.
Sam wiesz, irytuje mnie użalanie się nad sobą i szukanie winy w innych ludziach. Ale wiesz też, że to nie to. Nie mam siły. Nie potrafię zbudować niczego trwałego. Nie potrafię przedstawić się jako ktoś ciekawy. Nie twierdzę, że moje życie nie ma sensu, ale ja nie potrafię go odnaleźć i chyba to mnie już zmęczyło. Po prostu zmęczyło.
Może on miał rację, może im dłużej się mnie zna, tym mniej lubi?
A może to, że jestem dziwna wcale nie było żartem? Może jestem chorym człowiekiem, Twoją pomyłką, wadliwym produktem, którego prawdę mówiąc nie zamierzałeś stworzyć? Przyznaj się, przyznaj się, przyznaj się, przyznaj się! Odezwij się wreszcie! Powiedz C O K O L W I E K, choćbyś miał się śmiać.
Dlaczego to sprawiedliwy układ? Nie mogę skoczyć z tego cholernego okna, dlaczego!? Zmuszasz mnie, żebym sobie powoli umierała. Bawi Cię to? Wierzę w Ciebie, ale mam już dosyć, nie rozumiesz!? Czuję się jak ptak, który umiera w klatce, a Ty stoisz nade mną i obserwujesz sobie. Obijam się o pręty, moje delikatne serce dusi się pod wpływem przerażenie (światem), a Ty nie robisz absolutnie nic.
Wszechmogący.
Nawet mi Cię żal. Wszechmogący, który tworzy coś takiego… 

7.Przepraszam, że go w to wszystko wciągnęłam. Widzisz, to były tylko rozgrywki, które prowadziłam ze sobą samą. Panie Boże, proszę, niech się okaże, że go nie kocham. Bo to chyba nie ma sensu i chyba nie powinnam. Tak bardzo się tego boję, że nie chcę się z tym mierzyć. Proszę, ja nie mogę go kochać… tak bardzo, jak on nie kocha mnie.

8. Czujesz, że nie potrafisz się odnaleźć. Czujesz się wysoce zmęczony. Czujesz, że nie radzisz sobie w tak roszczeniowo zorganizowanej rzeczywistości. I tutaj pojawiam się ja, kochanie. Jeżeli tylko zechcesz, wywrócę twoje życie do góry nogami. Będziesz musiał zmodyfikować wszelkie hierarchie, zweryfikować wszelkie słowa, stanąć twarzą w twarz z wszelkimi uczuciami, jakie w sobie dotychczas stłumiłeś. Tak, to będzie chaos, najdroższy, chaos, którego ty się zawsze starałeś wyrzekać. Ale zaczekaj. Jeśli tylko sobie na to pozwolisz, będę twoim ostatnim domem.





4 komentarze:

  1. I dlatego nie wolno się poddawać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to piękne! Gra emocji na czytelniku i to jakich! Jestem w totalnym szoku, ale tak jak napisał ktoś wcześniej, morał z tego mamy taki, że nie można się poddawać. O siebie trzeba walczyć, bo nigdy nie wiadomo, na kogo jeszcze możemy w życiu trafić.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, zapraszam na opowiadanie o córce Voldemorta!
    listy-niczyje.blogspot.com :)

    PS: "Pięknie umierać" - genialne wyrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, zapraszam na opowiadanie Sevmione

    proces-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń