czwartek, 17 września 2015

Powrót syna marnotrawnego Rembrandta- ilustracja do przypowieści czy jej autorska interpretacja



                Wielu z nas spoglądając na obraz Rembrandta van Rijna zastanawia się, czy to zwykła ilustracja do przypowieści, czy może jej autorska interpretacja. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej możliwości i postaram się wyjaśnić motywy mojej decyzji.
                Na początku chciałabym przypomnieć pewien fakt z życia malarza- otóż w 1663 roku zmarł jego syn, Tytus. Stało się to na krótko przed namalowaniem „Powrotu syna marnotrawnego”. Od razu przychodzi więc na myśl, że artysta mógł namalować ten obraz, myśląc o swoim synu. Często to pewien impuls- myśl, uczucie, przeżycie- sprawia, iż tworzymy sztukę. Jeśli coś, co nakłoniło Rijna do stworzenia tego obrazu, to śmierć syna, to z pewnością zawarł w tym dziele coś, co przypominało mu jego.
                Kolejnym argumentem również związanym z życiem Rembrandta jest fakt, iż oprócz śmierci syna przeżył on także inne tragedie: śmierć dwóch kolejnych żon, trójki małych dzieci, utratę majątku. Możemy zauważyć tu pewną analogię do historii syna marnotrawnego- on także z bogatego, szczęśliwego człowieka zmienił się w biedaka pozbawionego dawnych radości. Czyżby Rembrandt w synu marnotrawnym widział samego siebie? A może oczekiwał uczuć, jakie okazał ojciec wobec swego dziecka?
                Aby nie obracać się wyłącznie w strefie domniemań, wspomnę o różnicach, które dzielą obraz, a przypowieść. Na swoim dziele Rembrandt ukazuje starszego syna, a w przypowieści nie jest on obecny w scenie przebaczenia. Ponadto w oryginale starzec rzuca się na szyję dziecka, podczas gdy w wyobrażeniu malarza trzyma jedynie dłonie na ramionach syna, pochyla się nad nim. Należy również zauważyć, iż na obrazie scena ma miejsce w jakimś pomieszczeniu, a według Biblii- poza domem, gdyż starzec wybiegł swemu dziecku naprzeciw.
                O własnych refleksjach autora obrazy świadczy taki szczegół, jak dwie różne od siebie dłonie ojca. Jedna z nich jest delikatna i drobna, wręcz kobieca, druga dłoń należy do mężczyzny. Oznacza to pierwiastek męski i żeński w Bogu. Ukazanie tego było własną inicjatywą autora.
                Jako ostatni argument pragnę przypomnieć myśl, iż artyści tworzą z serca. Rembrandt namalował ten obraz u schyłku życia, kiedy miał wiele czasu na refleksje, rozmyślania. Myślę, że coś w głębi duszy nakazało mu namalować ten obraz, uwzględniając swoje spostrzeżenia.
                Podsumowując, wiele faktów wskazuje, że Rembrandt malując obraz „Powrót syna marnotrawnego”, mógł kierować się własną interpretacją. Wierzę, że tak właśnie było i nie wyobrażam sobie tego dzieła jako zwykłej ilustracji przypowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz