czwartek, 17 września 2015

W jaki sposób twórcy nawiązują do historii biblijnych?



                Już od wieków Biblia była inspiracją i źródłem wzorców nie tylko dla dzieł, ale całego życia człowieka. Działo się tak dlatego, że historia biblijne zawierają w sobie prawdy o nas samych. Przypominają nam o naszych lękach, wątpliwościach, o nadziei. Niektórzy twórcy zapożyczają motywy biblijne, aby ubogacić stworzoną historię lub przedstawić ją w zupełnie inny sposób. W mojej wypowiedzi postaram się lepiej przybliżyć to zagadnienie, przedstawiając kilka przykładów z dziedziny literatury i sztuki.
                Pierwszym dziełem, które zawiera w sobie liczne nawiązania do historii biblijnych, jest „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa. Jest to powieść polifoniczna, która łączy wiek XX z czasami, kiedy żył Jezus. Choć na pierwszy plan wysuwa się historia miłości Małgorzaty i Mistrza, równie intrygującym wątkiem staje się historia Jeszui i Piłata. Rosyjski pisarz zmienił przekaz biblijny w ten sposób, że Jeszua jest ukazany jako młodzieniec, niepewny swojego celu, pozbawiony wiary w swoją misję Mesjasza. Żałuje tego, o czym rozmawiał m.in. z Judą z Kiriatu. Jeszua wierzy w dobro w ludziach i nastanie Królestwa Bożego, ale z pewnością nie nadaje się na przywódcę, boi się śmierci, co okazuje przed Piłatem. Ten natomiast nie jest przekonany do tego, by wypuścić więźnia. Zgadza się z oskarżycielami co do tego, że Jeszuę trzeba ukarać. Niestety, później żałuje tej decyzji, dręczą go koszmary. Bułhakow znakomicie przedstawił więc psychologię, myśli stworzonej przez siebie postaci, przez co widzimy zupełnie inny charakter bohatera powieści od jego pierwowzoru.
                Motywem sądu nad Chrystusem inspirował się również autor ilustracji do Ewangeliarza z Rossano pt. „Piłat i faryzeusze”. Stworzony między V a VII wiekiem obraz przedstawia sytuację, w której Jezus staje przed prokuratorem Judei i Galilei, którego otaczają żydowscy kapłani . Uczeni są wyraźnie oburzeni, żywo gestykulują, wpatrują się z oczekiwaniem na Piłata. W przedstawionej scenie brakuje prostego ludu, chociaż ten był świadkiem skazania w przekładzie Ewangelii. W tym dziele autor chciał po prostu przedstawić sytuację, którą ilustrował, ale przy tym podkreślił niewinność oskarżonego. Jego skazanie jest wręcz wymuszone przez zawistnych nauczycieli Pisma.
                Ostatnim tekstem kultury, o którym pragnę wspomnieć, jest film „Siódma pieczęć” Ingmara Bergmana. Ten tekst kultury powstał w 1957 roku i opowiada o losach rycerza Antoniusa Blocka oraz jego giermka Jonsa, którzy powracają z wyprawy krzyżowej, a także członków trupy: Mii, Jofa, Jonasa. Już sam tytuł filmu odnosi się do „Apokalipsy św. Jana”, bowiem według Nowego Testamentu po otworzeniu przez baranka siódmej pieczęci, nastanie sąd ostateczny. Również w trakcie filmu możemy ostrzec do tego nawiązania: ciszę, zarazę, powstawanie martwych z grobów. Za zwieńczenie tego przekazu możemy uznać taniec śmierci w wykonaniu bohaterów. Motyw ten już w średniowieczu miał przypominać o zbliżającym się końcu. Z tego samego powodu w filmie pojawia się śmierć, ukazana jako mężczyzna o białej twarzy, w czarnej szacie. Występuje siedem razy, co ma związek z tytułem. Biblijny motyw apokalipsy (ukazany w realiach życia codziennego) ma ukazać w szczególnym świetle przemianę bohatera z zagubionego i zmęczonego życiem na człowieka, który jest gotów się poświęcić, by ocalić parę kuglarzy. Spotkanie ze śmiercią może doprowadzić do poszukiwań dobrego, litościwego Boga.
                Jak widać, często pisarze czy artyści czerpią wzorce z Biblii. Robią to jednak w taki sposób, że historie biblijne zyskują nowy wymiar. Tak jest w przypadku opisanych przeze mnie utworów. Dzięki temu możemy odkrywać ich nowe aspekty oraz znaleźć wpływ, jaki mają na nasze życie. Dzieje się tak dlatego, że artyści tworzą w swej wyobraźni nowy obraz i zapraszają nas, by razem z nimi go przeżywać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz