Straciłam ochotę, by żyć.
Nadzieja ulotniła się wraz z tobą.
Inna kusiła tych, których kochałam .
Przepraszam, kuszenie to twoja działka.
Ale każdy wmawiał, że rozumie,
I odchodził, gdy zaczynał rozumieć.
Moje łzy były niczym krew baranka…
Och, wybacz – ty przeklinasz to określenie.
Przecież ofiarowywałam miłość, całym sercem kochałam!
On się nie zorientował? On uwagi nie zwracał.
Rany były głębsze i głębsze;
Nigdy się nie zagoją.
Będą o nim przypominać, jednocześnie tonąć w pozorach.
Ty o tym wiesz, prawda?
Tak, Lucyferze, już idę po żyletkę.
Ty przynieś cyrograf.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz