Świątynia mojego ducha spalona żywcem;
Pochylam się, obejmuję przed zniszczeniem dar Boga-
Kamień węgielny, bez którego nie ma odrodzenia.
Próbuję wzlecieć, uciec ku lepszym krainom,
Ale ogień hartuje, a skrzydła nie uniosą stali.
Las krzyczy wrzaskiem ustrzelonych ptaków,
A ja twardo stąpam po ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz