środa, 23 września 2015

3. Skarga do Latony



Moja wina nabrzmiewa między nami.
Etna i Santoryn spoglądają lękliwie,
Trzęsą się, spodziewając wybuchu.
Cisza wyparła tryumfalny czas burzy i pęcznieje
Niewybrzmiałym jeszcze krzykiem zaprzeczenia zbrodni.
Ma serce, kto odbiera matce prawo do chluby?
Nadzieją jest boskie współczucie Demeter,
Zwrócenie pieśniarzowi pięknej Eurydyki.
Więc i ja próbuję wcisnąć się w ciepły kąt,
W którym z piersi płynie mleko łaski.
Próbuję znaleźć dla siebie źródło litości,
Błagalnym wzrokiem powstrzymuję celne strzały
Lepszych dzieci twego łona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz