Klamko!
Klamko
W składzie klamek jesteś rozchwytywana.
Bez ciebie pokój tylko dla wariatów.
Z tobą trzasnę drzwiami, zamknę się
I odpowiem na jego walenie w milczące drewno
(czy też lichszy plastik):
„Błagam, otwórz, napieraj z całej siły,
Nie wierz mi, kiedy mówię, że to niemożliwe”.
Jesteś przecież klamką.
Nawet zamkniętą Miron całowałby bez tchu,
A ja znajduję się w składzie klamek.
Jest cię tu pełno przy każdych drzwiach.
Tutaj donikąd mnie nie doprowadzisz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz