wtorek, 22 września 2015

16. Atak przyjaciela



Twój żart był nie na miejscu.
Przełknęłam ślinę i odpowiedziałam uśmiechem.

Twój dotyk budził nieprzyjemne dreszcze.
Nie odsunęłam się znacząco.

Tak więc objąłeś mnie i wtuliłeś się w ramię.
Położyłam głowę na twojej głowie.

Twoje ręce mnie osaczyły, złapały w locie.
Przystawiłam koniuszki do kostek twej dłoni.

Gładziłeś moje nogi, a ja drżałam ze strachu.
Siedziałam tam komplementując twoje oczy.

W parku musnąłeś wargami zaciśnięte usta,
Spytałeś, czy się jeszcze spotkamy,
A ja wydałam z siebie bezbarwne „może…”.

Wsiadłam do autobusu ze śmiechem.
Jak możesz zrozumieć, że dziś mnie zgwałciłeś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz