wtorek, 22 września 2015

15. Sprawa przebaczenia



Patrz – oto stoją obok siebie jak na na balu.
Każde podanie ręki jest przyjęciem zaszczytu;
Któż nie pragnie zaszczytów i pieniędzy ?
Każdy sojusz wart trzydziestu srebrników,
Jeśli zawarty w złej sprawie, dla siebie.

O, córki Goriota, nic dla was przodkowie nie znaczą!
Kochanek zamordowałby nas pod ścianą,
Kochanka kieruje kibitkę ku mrozom Syberii.
Jednak wy oddajecie pokłony, podajecie złotą szkatułkę
(w niej polski młot, sprzedany za juany i ruble).
Nikt nie zabrania stanąć ramie w ramię,
Nikt nie pozwala podać ręki i zwać się „przyjacielem”.

Na balu, gdzie przewodzi dumna Małgorzata,
Demony i potępieni odgrywają swoje role.
Każdy zna swoje miejsce,  pionek ma swe pole.
Jeszcze nie odrodzona, wiecznie nieuległa  
Na końcu planszy Polska niepodległa.
Ma numer tatuowany, ma od miecza szramy.
Prawdziwa ofiara!
Czekaj na jej „ufam” … lub „nie wybaczamy”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz