Piotrowi 'Tarai' G. - radykalnemu marzycielowi,
człowiekowi pełnemu myśli,
człowiekowi pełnemu myśli,
który pomaga w uporządkowaniu moich zagraconych idei.
Kiedy byłam
młoda w okresach (dziecięcej, co prawda) depresji, gdy dopadały mnie „czarne
myśli” i myślałam, że oto najgorsza chwila w moim życiu (cóż za wdzięczna pomyłka), stawałam przy
poręczy balkonu i mówiłam, że skoczę. Wtedy wychodził mój brat i odpowiadał :
„No chodź, spokojnie. Przecież nie skoczysz.”
Mówią, że
śmierć to kara dla zbłąkanej ludzkości, która chcąc zdobywać, utraciła
wszystko, gdyż zakazany owoc okazał się być przeklętym skarbem. Ja zaś myślę,
że śmierć to nagroda. Kiedy zmęczony, zrezygnowany człowiek nie chce już
walczyć, a nie ma tyle heroicznej odwagi , by to zakończyć, przyjście końca
staje się łaską. Zgadzam się natomiast z tymi, którzy twierdzą, że śmierć jest
dopiero początkiem. Nie wiem, co czeka mnie, kiedy moje oczy będą miały się
nigdy nie otworzyć. Możliwości jest wiele, jedne szczęśliwsze, inne mniej.
Dlaczego
ludzie boja się śmierci? To właśnie ta niewiedza połączona z widmem straty
kogoś bliskiego. Chrześcijanie wierzą co prawda w Sąd Ostateczny, ale któż
zapewni, że trafią do nieba, a nie do piekła ? Mogą tylko ufać. A wątpić to
rzecz ludzka.
Czy boję się
śmierci? Gdyby ktoś mnie o to zapytał, nie myśląc wiele odpowiedziałabym „nie”.
Jaka jest prawda? Sama tego nie wiem. Mogę spisać moje przemyślenia i poglądy,
ale co właściwie one znaczą ? O los po śmierci spytajcie ludzi, którzy mają za
sobą nawet osiemdziesiąt wiosen. Mieli dużo czasu, by nad tym rozmyślać i może
tylko jeden dzień dzieli ich od tego, by się o tym przekonać. Czym jest śmierć
? Spytajcie tych, którzy własną wolą, uczynkiem, zamiarem próbowali odrzucić od
siebie życie – niedoszłych samobójców. Czy śmierć jest piękna? Nie pytajcie
dzieci z ogolonymi główkami, spytajcie ich matek, które wyrwałyby sobie serca,
gdyby to miało pomóc ich dzieciątkom. Odważycie się zapytać ? Bez wahania
spojrzeć w oczy? Czyżby strach przed śmiercią mógłby się równać obawie przed
pytaniem?
Kiedy byłam
młoda w okresach (dziecięcej co prawda) depresji, gdy dopadały mnie „czarne
myśli” i myślałam, że oto najgorsza chwila w moim życiu (cóż za wdzięczna pomyłka), stawałam przy
poręczy balkonu i mówiłam, że skoczę. Wtedy wychodził mój brat i odpowiadał :
„No chodź, spokojnie. Przecież nie skoczysz.” Skończyłam tak robić, gdy odparł
: „To sobie skacz.
Najlepsza dedykacja, dla najlepszego człowieka, w najlepszym tekście :I
OdpowiedzUsuń