Tata jest
bardzo ważną osobą w naszym życiu. Ojcostwo wymaga miłości i odpowiedzialności
od obu stron, a sam ojciec jest dla każdego z nas kimś innym, lecz zawsze
ważnym. Kim jest dla mnie – niedoścignionym ideałem czy najlepszym
przyjacielem? Wydaje mi się, że pierwsza opcja jest mi nieco bliższa.
Po pierwsze,
uważam, że mój tata jest osobą godną podziwu. Choć dawno skończył szkołę, nadal
pamięta różne wzory, reguły. Zna się na elektronice, potrafi naprawić i
stworzyć wiele rzeczy. Można się od niego dowiedzieć mnóstwa ciekawostek na
temat zwierząt, roślin, historii. Poza
tym z wszystkim daje sobie radę, nie traci głowy, nie poddaje się. Wszystkie te
fakty świadczą o tym, że mój tata ma wiele zalet i cech, które czynią go
niezwykłym.
Z drugiej
strony wiem, że każde dziecko, a więc również ja, odczuwa potrzebę posiadania
autorytetu, osoby, którą darzyłoby szacunkiem. Cieszę się, że mogę śmiało rzec,
iż jestem dumna z mojego taty. Chciałabym być taka jak on i wciąż dążę do tego,
by tak było. Właśnie na tym polega dążenie do ideału. W tym przypadku jest nim
mój ojciec.
Ostatnim
argumentem jest stosunek rodzic-dziecko, który uzasadnia odrzucenie przeze mnie
opcji mówiącej o tacie jako najlepszym przyjacielu. Dzięki owemu układowi wiem,
co mi wolno, a czego nie powinnam robić. Rodzice są w jakimś sensie moimi
przyjaciółmi, lecz inaczej się do nich odnoszę, niż do innych przyjaciół, nawet
najlepszych. Uważam, że nie można np. żartować sobie ze swojego taty czy
wulgarnie mu odpowiadać podczas sprzeczki. Ja sama nie chcę tego robić i unikam
w ten sposób przykrości, nieporozumień.
Podsumowując, muszę stwierdzić, że mój tata nie jest tak naprawdę
ideałem dla każdego z nas, dzieci. Tylko dla mnie, jego córki, która go codziennie
widzi, obserwuje, rozmawia z nim, jest ideałem. Niedoścignionym ideałem.
i huuj
OdpowiedzUsuń