czwartek, 17 września 2015

Ojciec- niedościgniony ideał czy najlepszy przyjaciel?



          Tata jest bardzo ważną osobą w naszym życiu. Ojcostwo wymaga miłości i odpowiedzialności od obu stron, a sam ojciec jest dla każdego z nas kimś innym, lecz zawsze ważnym. Kim jest dla mnie – niedoścignionym ideałem czy najlepszym przyjacielem? Wydaje mi się, że pierwsza opcja jest mi nieco bliższa.
          Po pierwsze, uważam, że mój tata jest osobą godną podziwu. Choć dawno skończył szkołę, nadal pamięta różne wzory, reguły. Zna się na elektronice, potrafi naprawić i stworzyć wiele rzeczy. Można się od niego dowiedzieć mnóstwa ciekawostek na temat zwierząt, roślin, historii.  Poza tym z wszystkim daje sobie radę, nie traci głowy, nie poddaje się. Wszystkie te fakty świadczą o tym, że mój tata ma wiele zalet i cech, które czynią go niezwykłym.
          Z drugiej strony wiem, że każde dziecko, a więc również ja, odczuwa potrzebę posiadania autorytetu, osoby, którą darzyłoby szacunkiem. Cieszę się, że mogę śmiało rzec, iż jestem dumna z mojego taty. Chciałabym być taka jak on i wciąż dążę do tego, by tak było. Właśnie na tym polega dążenie do ideału. W tym przypadku jest nim mój ojciec.
          Ostatnim argumentem jest stosunek rodzic-dziecko, który uzasadnia odrzucenie przeze mnie opcji mówiącej o tacie jako najlepszym przyjacielu. Dzięki owemu układowi wiem, co mi wolno, a czego nie powinnam robić. Rodzice są w jakimś sensie moimi przyjaciółmi, lecz inaczej się do nich odnoszę, niż do innych przyjaciół, nawet najlepszych. Uważam, że nie można np. żartować sobie ze swojego taty czy wulgarnie mu odpowiadać podczas sprzeczki. Ja sama nie chcę tego robić i unikam w ten sposób przykrości, nieporozumień.
          Podsumowując, muszę stwierdzić, że mój tata nie jest tak naprawdę ideałem dla każdego z nas, dzieci. Tylko dla mnie, jego córki, która go codziennie widzi, obserwuje, rozmawia z nim, jest ideałem. Niedoścignionym ideałem.

1 komentarz: