Jak we śnie, piosence, książce czy filmie.
Tylko to jawa, sen rzeczywisty.
Budzisz się lub śpisz, aż…
Prześpijmy całe życie.
Staniemy na moście, urwisku stromym.
Ty wespniesz się na barierkę,
Ja szepnę zaczepnie:
-Przyjdzie. Skoczysz?
-Skoczę.
-A jeśli przyjdzie?
-Skoczę.
-Znam cię. Zawahasz się. Odnajdziesz promień nadziei.
A co, jeżeli on …?
-Skoczę. Albo…
… albo mnie powstrzyma.
…albo mnie złapie.
…albo krzyknie, bym tego nie
robiła.
… albo przyrzeknie, że będzie
lepiej.
… albo wyzna, że mnie kocha.
… albo przyzna, że nic do mnie
nie czuje,
Lecz by sobie nie wybaczył.
… albo staniemy twarzą w twarz,
Jak tchórz powie, iż mi pomogą.
- Że wsiądziesz do taksówki bez luksusów,
Z napisem „szpital psychiatryczny”?
- … albo
skoczę.
I porwie mnie śmiech pusty, gdy ona będzie spadać:
Z rozłożonymi rękami, sukience od niego,
By połączyć się z wiatrem.
Nie ignoruj głupiutkich zauroczeń,
Bo z wysokości – łatwo się spada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz