Pozwólcie mi wyrazić ciche liberum veto
Wobec waszej miłości, która odebrała mi nadzieję,
Że kiedykolwiek możemy być razem.
Wzbiję się nad
zachwytem,
Spojrzeniami starych ciotek skierowanymi
Najpierw w stronę dłoni, potem brzucha…
Te dary powinnaś ofiarować mi!
Wiem, brzmię teraz jak złodziej, co niszczy azyl domu.
Nawet księżyc mocniej świeci swym blaskiem,
Kiedy was dwoje sobą otacza.
Nawet on ma udział w Tobie,
O stokroć jest bogatszy ode mnie.
Mój sprzeciw pozostanie niezauważony.
Nie ma demokracji w sztuce miłości,
Może w formie padliny lub sługi.
Wyrażę swe veto mordując ten trójkąt,
Po trzykroć – we snach, snach, snach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz