poniedziałek, 21 września 2015

9. Głos ciszy



Wśród promieni słońca dosłyszałam słowa.
Były nimi ciche szepty potępionych:
O miłości, samotności, przyjaźni i radości,
Których nie doświadczyli sercem,
A dotknięcia były zbyt śmiałe, zbyt rzeczywiste.

Ich świat rozpłynął się we mgle;
Szloch zmienili w szept, by pomóc mi w ucieczce
Od nicości i niebytu.
I ja zostałam wśród tych szeptów;
To szepty mnie otaczały,
Podążając ku sercu jasną wstęgą.
Ból uświadomił wagę siebie,
Straciłam pewność i siły.
Łzy cisnęły się do oczu,
Gdy rozglądałam się za niespełnionymi marzeniami.
Odeszli.
Nie mogłam ich powstrzymać, próbowałam,
Zamieniając płacz w potoki łez,
Które wyznaczyły nurt życia.
I wciąż jestem
Nie boli mnie to, że jestem sama,
Lecz to, że nikt mnie nie chce.
W sidłach ciszy wypełnionej krzykami,
Gdy szepty kroczą za mną.
Śmieją się, czasem szyderczo.
One wiedzą, że ja  wciąż poszukuję miłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz