poniedziałek, 21 września 2015

12. Niby tak... Niby nie...



Niby pokój i niby wojna.
Nibylandia;
Nieprawdziwa, ale realna – dla Nibylandczyków.
Zamknięta w przedsionku światów.
Zapukasz?
Niby pocałunek, gdy z przyzwyczajenia…
Niby „kocham cię”,
Aby fair zagrać „odczep się”,
Powtarzane do złudzenia, lecz bez miłosnego uniesienia.
Ułuda bywa całkiem przyjemna…
Niby przyjaciele,
Na widok łez odwracający twarze.
Pewnie dzielący na swoje i nieswoje sprawy,
Broniący jak lew wspólnego mienia.
Po latach – nie pamiętają twojego imienia.
W pogodni za realizmem, postawą stałą,
Orzeł się wzbił i runął.
Nie wszyscy dolecą do końca wstęgi,
Światło w tunelu czasem razi w oczy.
Szept diabła:
„Przeciętny człowiek mi się oddaje…”
Rozumiem.
Traci znaczenie, czyśmy dobrzy czy źli,
Gdy pojawia się zgroza przeciętności.
Niby bycia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz